top of page

"CZY PAN JEZUS BYŁ POPRAWNY POLITYCZNIE"?


„Albowiem gniew Boży objawia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta” [Rz 1, 18].

Nakładanie prawdzie pęt to nic nowego. Robili to faryzeusze i saduceusze, gdy stworzyli coś z niczego czyli ponad pięć tysięcy interpretacji Praw Bożych zawartych w Pismach.

Gdy Pan Jezus zmartchwystał, co zrobił arcykapłan, gdy się dowiedział? Czy ogłosił wszystkim, że nastąpiło wypełnienie mesjańskich proroctw i ustanowił Święto Wielkiej Nocy?

Bynajmniej.

Zarządził danie żołnierzom sporej ilości pieniędzy i nakazał opowiadanie, że uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go podczas ich snu. ...I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami, i trwa aż do dnia dzisiejszego.” [Mat 28,11n]

Już od ówczesnych czasów praktykowano nakładanie pęt prawdzie za pomocą srebrników i kłamstw, aby za wszelką cenę ukryć prawdę.

Na bezbożność i nieprawość zostały nałożone kajdany nazwane w dzisiejszej terminogii, „poprawnością polityczną”. Prawda o Mesjaszu została zastąpiona sowicie opłaconym kłamstwem.

W dzisiejszych czasach obserwujemy nieskończoną ilość praw i przepisów jako metody na zapewnienie klasie rządzącej instrumentu kontroli i manipulacji nad społeczeństwem.

A niemalże na każdy społeczny problem rządzący stosują dwa wszechstronne lekarstwa, a mianowicie podatki i ciągle zmieniane prawa.

Jak można planować cokolwiek w życiu, jak co chwila jest ogłaszane nowe prawo i/lub nowy podatek?

Po wyborach prezydenckich w Stanach, duża część kraju dostała histerii. Studenci płakali, nauczyciele odwoływali lekcje i zajęcia na uczelniach, a na pomoc studentom utworzono również specjalne linie telefoniczne.

Stworzono pomoc przyszłym liderom rodzin, urzędów, biznesów, armii czy policji, aby nie popełniali samobójstw lub innych głupot.

Ostatnio prasa podała, że na jednym z uniwersytów kanadyjskich, czworo studentów popełniło samobójstwa w zimowym semestrze. Na ratunek następnym potencjalnym kandydatom na samobójstwo utworzono specjalny program pomocy, który między innymi polega na tym, że na terenie uczelni powstał mały zwierzyniec, gdzie potrzebujący mogą pogłaskać kotka lub pieska.

Liczne samobójstwa wśród młodych ludzi i nie tylko, to makabryczny obraz dzisiejszego „postępowego i ultra liberalnego” świata.

Czy ci, co odeszli w tak dramatyczny sposób znali Chrystusa i Ewangelię? Tego nie wiemy. Media nie podają. Ale możemy się domyslać, że nie, bo jak wołamy do Pana, to On zawsze odpowiada i daje nam swoją miłość i nadzieję, a nie prowadzi nas do samobójstwa.

Rodziny zostały zdewastowane, radość z wielu lat wychowywania dziecka, które poszło w świat, by się uczyć, zamieniła się nagle w ból przenikający do szpiku kości.

Jak i czy młodzież była przygotowana na kłamstwa, które dominują dzisiaj nie tylko w mediach, ale przede również zawarte są w programach nauczania i są promowane przez wykładowców?

Czy młodzież znała Prawdę, która jest w Chrystusie Jezusie czy uwierzyła, że ciało Pana Jezusa zostało ukradzione przez apostołów?

Polityczna poprawność polega nie tylko na nakładaniu prawdzie pęt. Do cenzury dodano coś więcej – ideologię oraz kłamstwa.

Tak jak w przypadku arcykapłana, który nakazał żołnierzom kłamać, tak i dzisiaj kłamstwa i ideologia zastępują prawdę i są często wymieszane z odrobiną prawdy, aby miały większą wiarygodność.

Media milczą lub kreują fałszywą narrację powtarzaną jednocześnie przez wszystkie główne ośrodki nagłaśniania ideologicznych „faktów”. A władza? Władza powołuje się na media i najczęściej pozostawia swoich na przysłowiowym lodzie (np. Sylwester w Koloni).

Często nie znamy prawdy, ale powtarzamy to co usłyszeliśmy lub widzieliśmy w mediach lub co przeczytaliśmy na stronie internetowej, tak jak by to była Ewangelia.

A aktywiści i konsultanci zalecają malowanie serduszek na chodnikach i zawieszanie kolorowych baloników w miejscach, gdzie doszło do śmiertelnych ataków terrorystycznych, gwałtów, napadów lub molestowania.

Jesteśmy świadkami niesłychanego w historii drapieżnego ataku sił globalistycznych na naszą wolność, które używają jako broni cenzurowanie, kłamstwa i ideologię bez większych skrupułów.

Polityczna poprawność dlatego jest tak bardzo niebezpieczna, ponieważ niestety może prowadzić do śmierci fizycznej lub duchowej.

A Jan Chrzciciel, który nie znał jeszcze terminu politycznej poprawności i rzekł:

„A gdy widział, że przychodziło do chrztu wielu spośród faryzeuszów i saduceuszów, mówił im: „Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem”?[Mat 3,7].

Zauważmy, że Pismo Święte jest przez Boga natchnione i nie tylko zawiera instrukcje jak mamy żyć, ale również jest pełne ostrzeżeń jak nie powinniśmy żyć.

„Wszelkie pismo [jest] przez Boga natchnione i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do wychowywania w sprawiedliwości – aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu”[2 Tym 3 (16-17)].

Czyli słowa Jana Chrzciciela „Plemię żmijowe” były słowami natchnionymi przez Pana Boga. Ostre słowa skierowane do faryzeuszy i saduceuszy.

W liście do Galatów czytamy o ogromnym zamęcie, jaki wprowadzili fałszywi głosiciele Ewangelii domagający się od nawróconych, aby zachowywali przepisy rytualne i ceremonialne, w szczególności zaś dotyczące obrzezania.

W każdym z pozostałych listów pisanych przez Apostoła Pawła do wiernych w nowo powstałych wspólnotach przewija się troska o właściwe rozumienie Ewangelii czyli Prawdy. Już w czasach Pana Jezusa mieliśmy do czynienia z fałszywą nauką Ewangelii, kreującą zamęt i wątpliwości.

Niejeden z wierzących dzisiaj zadaje sobie pytanie: Czy Pismo Święte jest ciągle aktualne? Czy w obecnych, nowoczesnych czasach, po dwóch tysiącleciach mamy wreszcie wspólnoty nie mające żadnych problemów z interpretacją Ewangelii?

Czy w ogóle warto poświęcać dzisiaj czas na studiowanie, nauczanie i praktykowanie Praw Bożych zawartych w Biblii?

Czy Pan Jezus powiedziałby dzisiaj do każdego sługi Bożego, któremu powierzył swoje Słowo: ” Dobrze [się wywiązałeś], sługo dobry i wierny!”?[Mat 25,21].

Zdajemy sobie sprawę z faktów, że wspólnoty dzielą się głównie z powodu braku właściwego rozumienia Ewangelii.

A mogłoby się wydawać, że w czasach powszechnego wykształcenia, szkół biblijnych, seminariów duchownych, ogromnej ilości materiałów nie powinno być problemów z interpretacją Słowa Bożego. A jednak tak nie jest.

Dzieje się tak dlatego z bardzo prostego powodu: charakter ludzi się nie zmienił. Nie można dokonać zmiany ludzkich charakterów metodami światowymi za pomocą najnowocześniejszej technologii i/lub nakazów/zakazów prawa niezgodnych z Pismem Świętym.

Może to uczynić jedynie Pan Bóg za pomocą swojego Ducha Świętego dla tych, co okażą skruchę i będą tego pragnąć ze szczerego serca.

Mamy w dalszym ciągu fałszywych nauczycieli i ich zwolenników. Mamy w dalszym ciągu w kościele faryzeuszy, którzy dobrze pilnują swoich pozycji i interesów i nie dopuszczają do zastąpienia wielowiekowych tradycji przez nauczanie zgodne z Ewangelią.

Przypatrzmy się czego dokonał Pan Jezus. Nie tylko dał nam zbawienie, ale również Ducha Świętego za pomocą którego mamy relację z Panem Bogiem. Dzięki temu jesteśmy świadomi Jego Praw i nasze życie chrześcijańskie ukierunkowane jest ku wieczności.

Autor listu do Hebrajczyków napisał:

„Takie jest przymierze, które zawrę z nimi po owych dniach, mówi Pan: Nadam prawa moje w ich sercach, także w myśli ich je wypiszę. A na ich grzechy oraz ich nieprawości więcej już nie wspomnę. Gdzie zaś jest ich odpuszczenie nie zachodzi potrzeba ofiary za grzechy [Heb 10 (16-18); Jer 31,33n].

Jest to powtórzone proroctwo Proroka Jeremiasza przez autora listu do Hebrajczyków. Jeżeli jakieś wersety lub słowa są powtórzone w Piśmie Świętym dwukrotnie, to fakt ten podkreśla ich ogromną ważność. Nie jest to bynajmniej błąd Ducha Świętego lub tłumaczy.

W liście do Galatów Apostoł Paweł użył dwukrotnie słów: „Niech będzie przeklęty!, pisząc: „Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam ktoś głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście – niech będzie przeklęty! [Gal 1,(8-9)].

Czy w takim razie słowa: „Biada wam” powtórzone przez Pana Jezusa siedem razy w Ewangelii Mateusza, rozdział 23 mają moc siedmiokrotnie większą, a słowa: ”Błogosławieni” powtórzone ośmiokrotnie w kazaniu na górze (rozdział 5), ośmiokrotną?

Przypatrzmy się jak wyglądała odpowiedź Pana Jezusa na pytanie jednego z uczonych w Piśmie:

”Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?” On mu odpowiedział: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach zawisło całe Prawo i Prorocy.”[Mat 22, 36-40; Pwt 6,5].

Nie uzyskawszy żadnego komentarza od uczonego w Piśmie, który z pewnością znał Księgę Powtórzonego Prawa, Pan Jezus z kolei zadał kluczowe pytanie faryzeuszom: „Co sądzicie o Mesjaszu? Czyim jest synem?”. Odpowiedzieli Mu: „Dawida”.

Wtedy rzekł do nich: „Jakżesz więc Dawid natchniony przez Ducha może nazywać Go Panem, gdy mówi: „Rzekł Pan do Pana mego: Siądź po prawicy mojej, aż położę Twoich nieprzyjaciół pod stopy Twoje [Ps 110,1]. Jeśli więc Dawid nazywa Go Panem, to jak może być On [tylko] jego synem?” I żaden z nich nie mógł Mu odpowiedzieć. Nikt też od owego dnia nie odważył się więcej Go pytać [Mat 22, 41n].

Pan Jezus wykazał faryzeuszom i uczonym w Piśmie, że tak naprawdę to, co głosi, jest powtórzeniem Starego Testamentu czyli nie głosi żadnej nowej nauki, lecz przyszedł po to, aby wypełniło się to, co prorokowali Prorocy [Mat 5,17].

Wypełniło się w tym sensie, że proroctwa nabrały mocy, a moc ta trwa od tego momentu na wieki wieków.

A Pan Jezus wcześniej nauczał: „Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”[Mat 10,32n].

„Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, [ten] rozprasza"”[Mat 12,30].

Jednym z charakterystycznych przykładów niepoprawności politycznej Pana Jezusa była odpowiedź faryzeuszom i uczonym w Piśmie na zarzut: ”Dlaczego Jego uczniowie postępują wbrew tradycji starszych, bo nie myją sobie rąk przed jedzeniem?”.

Dla faryzeuszy, zarówno wtedy, jak i dzisiaj, szalenie ważna była i jest tradycja, wymyślone przez ludzi postępowanie, które niewiele ma wspólnego z Pismem Świętym, a jest w praktyce narzędziem kontroli i karania w razie odstępstwa.

On im powiedział:”Dlaczego i wy przekraczacie przykazanie Boże z powodu waszej tradycji? Bóg przecież powiedział: Czcij ojca i matkę oraz Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie.

Wy zaś mówicie:”Kto by oświadczył ojcu lub matce: Darem [złożonym w ofierze] jest to, co miało być wsparciem dla ciebie, ten nie potrzebuje czcić swego ojca ani matki”. I tak ze względu na wasze tradycje znieśliście przykazanie Boże.[Mat 15,1n].

Według faryzeuszy i uczonych w Piśmie, takie ślubowanie nie pozwalało rodzicom korzystać z danej rzeczy jako świętej, a ślubującego wcale nie zobowiązywało do spełnienia go.

Innymi słowy Panu Jezus wykładał faryzeuszom prawdę prosto z mostu, nie patrząc na to, że ma do czynienia z uczonymi w Piśmie. Nauczał uczniów i tłumy nie patrząc na to, czy będzie się to podobać faryzeuszom czy nie:

„Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: „Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią.Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich „Rabbi”[Mat 23, 1n BT].

Były to prawdopobnie jedne z najbardziej zaskakujących i krytycznych słów Pana Jezusa skierowane do uczniów i tłumów, wkrótce po tym, jak rzekł do faryzeuszy, gdy został zapytany przez nich:

”Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?” On mu odpowiedział: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach zawisło całe Prawo i Prorocy.”[Mat 22, 36-40].

Z jednej strony Pan Jezus nauczał uczniów i tłumy miłowania Pana Boga i bliźnich, a z drugiej strony ostro komentował i krytykował zachowanie uczonych w Piśmie.

Czy Pan Jezus nie zdawał sobie sprawy z tego, że w tłumie mogą być również sadeuceusze i faryzeusze i/lub ich szpiedzy, jego najwięksi krytycy i wrogowie? Nie tylko zdawał sobie sprawę, ale przemawiał właśnie do nich ze szczególną Bożą mocą.

„Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości oraz trzeźwego myślenia” [2 Tym1, 7].

Jak można pogodzić te z pozoru sprzeczne nauczania Pana Jezusa? Czy może tak już odeszliśmy daleko od zdrowego krytycznego myślenia i komunikowania swoich myśli, że zamykamy się w sobie, w swojej „bezpiecznej strefie”, wolnej od konfrontacji, szczerej wymiany zdań, słuchania słów, które są odmienne od naszego rutynowego, bezkonfliktowego sposobu myślenia i zachowania?

Czy zamykając się w swojej „bezpiecznej strefie” naprawdę sądzimy, że w ten sposób „naśladujemy” Pana Jezusa? Czy rzeczywiście jesteśmy Jego uczniami?

Jeżeli jesteśmy, to chyba na poziomie niemowlaka, któremu mamusia wkłada smoczek do buzi, gdy chce, aby nie było go słychać.

Kim byli wrogowie Pana Jezusa? Byli nimi liderzy Izraela, wykształceni w Prawie Mojżeszowym i Prorokach, wierzący w Pisma Starego Testamentu, w przyjście Mesjasza i przestrzegający bardzo drobiazgowo Prawa Mojżeszowego i tradycji.

Dziesięć przykazań im absolutnie nie wystarczało. Byli tak skorzy do służenia Bogu, że rozwinęli liczbę nakazów i zakazów do sześćset trzynastu, a szczegółowych ich aplikacji do liczby ponad pięć tysięcy.

Wyglądali przyjścia Mesjasza, ale z tego wyglądania nic nie wyszło, bowiem nie tylko nie rozpoznali Pana Jezusa jako oczekiwanego Mesjasza, ale pomimo pozornej, zewnętrznej mądrości członków Rady Najwyższej zwanej Sanhedrynem, skazali Go na śmierć przez ukrzyżowanie.

Zauważmy, że w Radzie Sanhedryn był między innymi Gamaliel, wybitny nauczyciel prowadzący szkołę dla rabinów. Wiemy to z Dzieł Apostolskich, kiedy dzięki radzie Gamaliela, Apostołowie Piotr i Jan uniknęli śmierci [Dz.A. 5]. Czy Gamaliel miał coś do powiedzenia w sprawie skazania Pana Jezusa na śmierć?

Czy nie mogło tak się stać jak przypadku uniewinnienia Apostołów Piotr i Pawła?

Okazuje się, że presja środowiska może być tak ogromna, że nikt nie chce się wychylać nawet w słusznej sprawie i nawet Gamaliel głosował za skazaniem Pana Jezusa na śmierć.

Byli wśród Sanhedrynu dwaj inni członkowie, którzy prawdopodobnie narodzili się na nowo: Nikodem i Józef z Arymatei. Ale oni również nie stanęli w obronie Pana Jezusa, który został skazany jednogłośnie przez Sanhedryn.

„Słyszeliście bluźnierstwo ( po tym jak Pan Jezus potwierdził, że jest Mesjaszem). Jak wam się zdaje? (zapytał najwyższy kapłan).” Oni zaś wszyscy wydali wyrok, że winien jest śmierci”[Mk 14,64].

Można dojść do konkluzji, że Pan Jezus udawadniając wielokrotnie faryzeuszom i uczonym w Piśmie, że tak naprawdę to stworzyli swoje interpretacje Praw Bożych i swoje tradycje niezgodne z nimi, że nie byli w stanie lub nie chcieli uznać Go za Mesjasza.

Poprzez Ewangelię mamy okazję przyjrzenia się temu jak Pan Jezus traktował faryzeuszy i ich religię.

Zdefiniujmy termin „religia” według ówczesnych czasów za pomocą słów Pana Jezusa jako: „wiązanie ciężarów nie do uniesienia i kładzenie ich na ramiona ludzi” zamiast dającą życie relację z Panem Bogiem.

Faryzeusze bez wątpienia starali się udowodnić światu, jak bardzo byli religijni. Wierzyli w Boże Prawa, starannie bowiem przestrzegali praw ceremonialnych, moralnych i narodowych regulujących zasady życia w Izraelu.

Uważali na towarzystwo, w którym się obracali, ubrania, które ich charakteryzowały, nosili filakterie na ręce i czole (małe pojemniczki zawierające w środku wersety biblijne), składali dokładną dziesięcinę, itd.

Głosili Prawa, które otrzymali od Pana Boga poprzez Mojżesza, ale niekoniecznie je przestrzegali. I tylko za nauczanie Praw zostali pochwaleni przez Pana Jezusa.

„Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie.”(Mat 23, 2-3).

To, co nauczali, czyli Prawa Boże, było dobre, dlatego Pan Jezus zalecał, aby zapamiętali i wykonywali to wszystko w praktyce. Przestrzegając jednocześnie przed naśladowaniem ich uczynków, ponieważ nie podobały się one Bogu.

Jakie to były uczynki? Warto im się przyjrzeć, ponieważ charakteryzowały się publiczną manifestację robienia czegoś dla Pana Boga. „ Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać”. Czyli działali na pokaz, aby wszyscy widzieli.

Pan Jezus podaje przykłady: rozszerzania filakterii i wydłużania frędzli u płaszczów, siedzenia w pierwszych ławkach w kościele czy na zaszczytnych miejscach na ucztach.

Ponadto nie podobało Mu się to, że faryzeusze chcieli, aby ich nazywano „Rabbi” czyli „Mistrz” i apelował do swoich uczniów, aby nie pozwalali nazywać się mistrzami lub ojcami, ponieważ wszyscy byli braćmi, i mieli tylko jednego Nauczyciela i Ojca w niebie.

„Najwyższy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony” [Mat 23, (11-12)].

To był tylko łagodny początek ostrzeżeń Pana Jezusa przed faryzeuszami i uczonymi w Piśmie. Za moment Pan Jezus przeszedł do siedmiu konkretnych zarzutów, które wszystkie zaczynały się od słów: „Biada wam”.

Pierwsza biada: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo zamykacie królewstwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą” [23,(13-14) BT].

Poprzez nadmierne wymagania, którymi faryzeusze obwarowali Prawa, uczynili je w praktyce niemożliwe do wykonywania przez ludzi i tym samym zamykali im drogę do zbawienia. Przez to ponieśli winę za to, że lud nie uwierzył w Jezusa Chrystusa.

Było to bardzo poważne oskarżenie. Pan Jezus powiedział prosto z mostu, że na nich spoczywa wina, że lud nie uwierzył w Niego. Jak widać, Pan Jezus, poza uczniami, nie miał wsparcia w ówczesnym religijnym liderstwie kościoła.

Jego działanie i nawiązywanie do proroctw było dla faryzeuszy i uczonych w Piśmie niebywałym zagrożeniem ich statusu, ich pozycji, przywilejów i całkowitej kontroli ludu. Byli panami życia i śmierci, ponieważ do nich należała interpretacja Praw i ich decyzje były nieodwołalne.

W innych miejscach Ewangelii Pan Jezus podaje inne przykłady niewłaściwego zachowania faryzeuszy: ostentacyjne dawanie jałmużny połączone z graniem na trąbce i wrzucaniem monet do skrzyni, tak aby było je nie tylko widać, ale i słychać.

„Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ludzie ich chwalili” [Mat 6,2].

W obecnych czasach nie trzeba zgadywać. Sługa Boży ogłasza publicznie kto ile dał, a kto nie dał wcale.

A Pan Jezus ostrzegał:” Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali po to, aby was widzieli: inaczej bowiem nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie”[Mat 6,1].

W Polsce i na świecie mamy wiele podobnych pobożnych akcji wychodzenia na przeciw światu, którym rządzi szatan, a które nie mają żadnego odniesienia do Pisma Świętego i nauczania Pana Jezusa. Czy żyjemy już w fazie apostazy, o której pisał Apostoł Paweł w liście to Tessalończyków?:

„Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo [dzień ten nie nadejdzie (powtórne przyjście Chrystusa), dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek (antychryst) i wynosi ponad wszystko, co nazywane jest Bogiem lub co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem” [2 Tess 2,3n].

Dalszym przykładem była ostentacyjna publiczna modlitwa, aby wszyscy widzieli i myśleli: jaki to wspaniały człowiek modlitwy. Co prawda Pan Jezus zalecał modlitwę sam na sam z Panem Bogiem w swoim prywatnym miejscu, ale dla faryzeuczy ważniejsze było modlenie się na pokaz.

„Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni to lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać” [Mat 6,5].

Innym przykładem było poszczenie dla Pana Boga w taki sposób, aby wszyscy wiedzieli.

"Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni, jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą" [Mat 6,16].

Sednem problemu religijności faryzeuszy było działanie na pokaz, aby wszyscy widzieli i myśleli pozytywnie o nich. A Panu Jezusowi to się nie podobało, bowiem Prorocy przepowiadali, co się stanie, jak przyjdzie Mesjasz.

Prorok Jeremiasz tak napisał o Nowym Przymierzu:

„Lecz takie będzie przymierze, jakie zawrę z domem Izraela po tych dniach – wyrocznia Pana: Umieszczę swe Prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercach. Będę im Bogiem, oni zaś będą Mi ludem. [Jer 31,33].

To samo Prawo, które było wyryte na kamiennych tablicach danych Mojżeszowi, Pan Bóg wypisał na umysłach i sercach ludziom z domu Izraela. Prorok nie napisał, że te prawa będą wyryte na umysłach i sercach wszystkich ludzi.

Ma to fundamentalne znaczenie, ponieważ kiedyś było to Prawo zewnętrzne, zapisane na tablicach, ale z przyjściem Pana Jezusa, zostało ono zapisane w nas, wewnętrznie.

Czyli przestrzegamy Praw Bożych nie dlatego, że są zapisane w Piśmie Świętym, ale dlatego, że to Prawo czyli Pan Jezus, żyje w nas i nie chcemy go łamać, bo Pan Bóg nie łamie swoich Praw. Oczywiście ma to miejsce tylko w przypadku osób nowonarodzonych.

Podobnie napisał Prorok Ezekiel o Nowym Przymierzu:

„Ducha mojego chcę tchnąć w was {tak się stało w dniu pięćdziesiątnicy} i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali” [Ez 36,27].

Faryzeusze niby znali proroctwa dotyczące przyjścia Mesjasza, mieli Go przed sobą, ale nie chcieli lub nie potrafili ich połączyć z osobą Pana Jezusa i Jego nauczaniem.

Podobnie jest i dzisiaj. Wiele nauczań i działań w kościele nie ma żadnego lub niewielkie odniesienie do Pisma Świętego i Praw w nich zawartych.

Kościół głosi Pana Jezusa, ale nie głosi Jego nauczań i nie wyjaśnia doktryn w nich zawartych. Nawołuje do tradycji, wymyślonych przez ludzi, a nie do Słowa Bożego zawierającego nieśmiertelne Prawa Boże.

Pan Jezus zarzucił faryzeuszom, że nakładali ogromne ciężary na ramiona ludzi. Czy dzisiaj nie jest inaczej? Ciągle nawoływania w kościele do zbiórek na rzecz: ofiar katastrof, leczeń chorych, misjonarzy, itd., nie mówiąc o regularnej dziesięcinie.

Do tego trzeba dodać egzekwowanie cennika na różne usługi: tyle za zapowiedzi, tyle za ślub, pogrzeb, chrzest, itd. Nie masz kasy – zapomnij o usługach sług Bożych.

Faryzeusze stworzyli następne problemy. Z 10 przykazań zrobili 613, a do nich dobudowali 5,000+. Dla przykładu, ustanowili 39 definicji pracy, jednym z niej była definicja ciężaru, który wolno było nieść w czasie szabatu.

Ktoś może zapytać: co było ciężarem? Faryzeusze decydowali, że był to ciężar większy niż waga dwóch suszonych fig... A na jaką odleglość wolno było je nieść – oto było następne pytanie do faryzeuszy?

Faryzeusze zamienili relację z Bogiem na zbiór przepisów i tradycji, które należało przestrzegać. Ale tak na prawdę, tym ciężarem były właśnie same przepisy i tradycje. Nauczano, że ich przestrzeganie będzie podobać się Panu Bogu.

Stąd ludzie byli przekonani, że przestrzeganie przepisów i tradycji było drogą do podobania się Bogu. Było ono jednak skomplikowane, i trudne i uciążliwe w wykonywaniu i w praktyce stanowiło element kontroli.

Po co ludzie ustanawiają prawa? Aby kontrolować tych, którzy mają być kontrolowani. A kto kontroluje kontrolerów? Sami swoi się kontrolują. Czy nie jest tak i dzisiaj?

Jak więc żyć w takich warunkach? Warto znać Pismo Boże i je wykonywać zgodnie z fundamentalną, złotą zasadą postępowania:

„Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Albowiem to jest [istota] Prawa i Proroków”[Mat 7,12].

Pan Jezus nauczał, aby przyjść do Niego, bo Jego ciężar jest lekki i On daje wszystkim odpoczynek [Mat 28]. Co to oznacza w praktyce, że Jego ciężar jest lekki, i że Pan Jezus daje odpoczynek? Przyjście to Pana Jezusa oznacza nawrócenie, dzięki któremu nasze grzechy zostają wymazane i możemy zacząć żyć i oddychać lekko.

Faryzeusze kochali prawa, nakazy i zakazy ponieważ poprzez nie mogli kontrolować ludzi będąc autorami, interpretorami i ich wykonawcami.

W Ewangelii Jana, rozdział dziewiąty, mamy opis uleczenia niewidomego od urodzenia człowieka.

Uczniowie pytali Pana Jezusa dlaczego człowiek ten był niewidomy od urodzenia? Czy z powodu grzechu rodziców, czy jego? A Pan Jezus odpowiedział:

”Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże. Trzeba nam pełnić dzieła Tego, który mnie posłał, dopóki jest dzień. Nadchodzi noc, kiedy nikt nie będzie mógł działać. Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata”.

Po przejrzeniu na oczy został zaprowadzony do faryzeuszy przez ludzi, którzy go znali.

Faryzeusze zaś przesłuchując go twierdzili, że ten, który go uleczył był grzesznikiem i jak mogło do tego dojść, że niewidomy widzi? Naciskali widzącego człowieka, aby im opowiedział, co się na prawdę wydarzyło. Widzący już człowiek nie rozumiał pytania, stwierdził po prostu, że gdyby Pan Jezus nie był Bogiem, to by nie mógł go uleczyć.

Faryzeusze nie ucieszyli się z powodu odzyskania widzenia przez człowieka, lecz zarzucali mu, że narodził się poprzez grzech i wyrzucili go ze świątyni.

Ogromnym problemem było dla nich to, że Pan Jezus uczynił to cudowne uleczenie w szabat, czyniąc błoto z gliny i nakładając je na oczodoły niewidomego. Stąd też wnioskowali, że nie mógł być od Boga, lecz był uważany przez nich za grzesznika, bo złamał prawo szabatowe.

A widzący, były niewidomy, powiedział im prosto w oczy: „Czy On jest grzesznikiem, tego nie wiem. Jedno wiem: byłem niewidomy, a teraz widzę” [Jan 9,25].

”Wówczas obrzucili go obelgami i rzekli:”To ty jesteś jego uczniem, a my jesteśmy uczniami Mojżesza. Co do niego zaś to nie wiemy, skąd pochodzi”.

Faryzeusze nie byli zachwyceni faktem, że on widzi, ale kwestionowali sam fakt, że Pan Jezus go uleczył.

Historia ta ilustruje jeden ze sposobów narzucania pęt prawdzie. Faryzeusze, pomimo niezbitych dowodów odrzucili prawdę, bo im nie pasowała do ich nauczań i groziła zmianą ich statusu, a w to miejsce zaatakowali osoby zarówno Pana Jezusa, jak i widzącego niewidomego.

Dzisiaj również obserwujemy haniebne osobiste ataki na ludzi, którzy głoszą prawdę. Dlatego, między innymi, Pismo Święte jest takie aktualne i przydatne dla wszelkich celów, o których pisał Apostoł Paweł w liście do Tymoteusza. Bo doskonale odzwierciedla ludzkie charaktery, jak żadne inne pisma.

Narzucili ludziom między innymi różne zasady kulinarne, co wolno jeść, a co było zakazane. A Pan Jezus uwolnił ludzi od tych wymogów dając wizję Apostołowi Piotrowi, że można jeść wszystko, ale nie należy wymagać, aby wszyscy jedli wszystko, nawet jeżeli czegoś nie lubią lub nie chcą.

Nie ma większego znaczenia dla obecnej elity kościelnej, że giną, są mordowani słudzy Boży i wierni. Zapatrzeni w siebie, nie widzą większego problemu z napływem ogromnej ilości ludzi innej wiary, która głosi, że nas wszystkich zniewoli, wymorduje i przejmie to, co pokolenia zbudowały.

Wyobraźmy sobie, że po ataku we wrześniu 1939 Niemców na Polskę, naród zaczął malować serduszka na chodnikach, a kościół promował „tolerancję” dla Nazistów.

Ówczesny Sanhedryn skazał Pana Jezusa na śmierć. Obecny zaś skazuje nas wszystkich na podobny koniec.

Kościół na Zachodzie, który staje się coraz bardziej pusty, aby przetrwać, organizuje pomoc imigrantom zwanymi również uchodźcami, w zamian za dotacje od rządu.

Kościół ten odszedł już bardzo daleko od głoszenia Ewangelii. Bowiem, aby otrzymać srebrniki od państwa, musiał podpisać deklarację, że nie będzie nawracać „uchodźców”.

Abraham nie wziął od króla Sodomy żadnego mienia i rzekł:”Przysięgam na Pana Boga Najwyższego, Stwórcę nieba i ziemi, że ani nitki, ani rzemyka od sandała, ani niczego nie wezmę z tego, co do ciebie należy, żebyś potem nie mówił: To ja wzbogaciłem Abrama”[Ks. R 14,22].

Na naszych oczach odbywa się opłacanie kościoła przez państwo w zamian za odejście od misji Pana Jezusa.

Czy ktoś włożył nam smoczek do buzi, aby nas uciszyć?

Mówiąc kazanie ostrzegające przed uczonymi w Piśmie, Pan Jezus kontynuował konkretne zarzuty zaczynające się od słów „Biada wam”:

„Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz zaniedbaliście to, co najważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. To zaś należało czynić, a tamtego nie zaniedbywać. Ślepi przewodnicy, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda!

Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo dbacie o czystość zewnętrznej strony kubka i misy, a wewnątrz pełne są zdzierstwa i niepowściągliwości. Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta.” [Mat 23, 25n]

Powyższe wersety stanowią kolejne dwa z siedmiu niezbyt poprawnych politycznie ostrzeżeń Pana Jezusa zaczynające się od słów: „Biada wam”.

Czy Pan Jezus by poprawny politycznie? Był bez wątpienia inny dla zwykłych ludzi i inny dla faryzeuszy.

Tym ostatnim, uczonym w Pismach, stawiał ostre zarzuty bo nie sprawdzili się. Co innego głosili, co innego robili, a jak robili, to tylko na pokaz.

Historia uczy, że poprawność polityczna może zabijać – zarówno fizycznie, jak i duchowo. Jan Chrzciciel, Pan Jezus, Stefan, wszyscy apostołowie, oprócz Jana, i wielu innych zapłacili najwyższą cenę za polityczną niepoprawność.

Ale nie tylko zabijani są ci, co się wychyli i skrytykowali istniejący stan rzeczy. Mamy dzisiaj ogromną plagę samobójstw wśród młodzieży, osób starszych, byłych żołnierzy. Co może być powodem?

Brak miłości, nadzieji i wiary na lepsze jutro.

Ratunek jest w Panu Jezusie.

Pan Jezus zalecał wszystkim, aby przyszli do niego ze swoimi ciężarami, aby się uwolnić, bo Jego ciężar jest lekki i On daje wszystkim odpoczynek i życie wieczne.

Przekazujmy tę prawdę wszystkim, kto jeszcze nie poznał Chrystusa Jezusa, naszego Pana i Zbawiciela.

Piotr Chwalisz


Ostatnio dodane
Archiwum
  • Facebook Basic Square
  • YouTube Social  Icon
bottom of page