top of page

Tylko Bóg naszą opoką.


Psalm 73 (25-26): “Kogóż prócz Ciebie mam w niebie? Gdy jestem z Tobą nie cieszy mnie ziemia. Niszczeje moje ciało i serce, Bóg jest opoką mego serca i działem moim na wieki!”

Psalm 73 jest częścią Starego Testamentu, który, niestety, nie jest uważany przez wielu Chrześcijan za równy Nowemu Testamentowi. Są bowiem “ w Chrystusie”, otrzymali Ducha Świętego, a święci Starego Testamentu nie otrzymali Go i stąd są traktowani jakby z góry.

Zadajmy są jednak proste pytanie: Czy możemy zupełnie uczciwie powiedzieć: Kogóż innego mam w niebie, jeśli nie Ciebie? I na ziemi w nikim innym nie mam upodobania!”?

W całej Biblii znajdziemy odpowiedź na to pytanie. Tylko Bóg, nie ma nikogo innego. Gdy sprawy nie mają się dobrze, jesteśmy u kresów wytrzymałości, nie wiemy do kogo i gdzie się udać, kiedy potrzebujemy pociechy, zachęcenia, kiedy zawiodła rodzina, przyjaciele, instytucje stworzone do pomagania, wtedy stwierdzamy, że nie ma nikogo oprócz Boga.

Autor Psalmu 73 nie znalazł innego zadowolenia. Z jego życiowych doświadczeń wnioskujemy, że jeśli nie miał właściwej więzi z Bogiem, to nic w jego życiu nie przebiegało w sposób właściwy.

Doszedł do odkrycia, że poza Bogiem nie ma nic innego i nikogo innego, kto by wypełnił pustkę, kto by dał satysfakcję z życia, kto by dał błogosławieństwa i siłę do pokonywania trudności.

Ludzkość poszukuje tego czegoś magicznego, co daje “szczęście”. Życzymy sobie “szczęścia” przy okazji urodzin czy imienin, Nowego Roku czy świąt. Czy Bóg chce abyśmy byli szczęśliwi?

Z tekstu psalmu wynika, że mamy tylko jedną drogę do bycia szczęśliwym. Jest to droga wąska, wymagająca uwagi, ostrożności, przezorności i roztropności. Słowo Boże zapewnia nas, że jedynym sposobem na szczęśliwe życie jest bycie prawdziwym, na serio oddanym Bogu uczniem Chrystusa Jezusa.

Czy oznacza to, że nasze życie będzie bezproblemowe, wolne od zmartwień czy niewygody?

Nie ma perfekcyjnego stanu bycia szczęśliwym, ponieważ jesteśmy z natury grzesznikami.

Próbujemy eksperymentować w znajdowaniu szczęścia omijając często prawaBoże. Pożyczamy ponad możliwości spłacania długów. Próbujemy różnych używek, aby na chwilę zapomnieć o problemach. W pogoni za “szczęśliwym” życiem często kłamiemy, oszukujemy, manipulujemy, łamiemy Prawa Boże bez wstydu. Autor psalmu próbował tego co świat ma do zaoferowania i doszedł do wniosku, że gdy jest daleko od Boga, to odczuwa, że rzeczy tego świata nie wydają się pełne uroku i nie są cenne, tak jak się zdawały.

Dochodzi do odkrycia, że bez więzi a Bogiem, grunt usuwa mu się spod nóg. Możemy podróżować na krańce świata, brał udział w niekończących się uciechach i zabawach, usiłując znaleźć zadowolenie bez Boga. Po to, aby w końcu stwierdzić, że ono nie istnieje bez Boga.

Najważniejsze odkrycie zawarte w słowach psalmisty, to to, że teraz pragnie nie tego co Bóg daje czy czyni, ale samego Boga i tylko Jego samego. Jest to niezwykle ważne stwierdzenie.

Odkrył, że zastąpił samego Boga tym, co Bóg daje. Bezbożni miło spędzali czas, a on przeżywał trudne chwile. Dlaczego nawiedzały go nieszczęścia? Problem psalmisty i wielu z nas polega na tym, że bardziej jesteśmy zainteresowani rzeczami, które Bóg daje niż Nim samym. Gdy nie mamy czego pragniemy, zaczynamy wątpić w Bożą miłość.

I tu leży być może istotna próba naszego Chrześcijaństwa. Czy bardziej pragniemy przebaczenia czy Boga? Wszyscy chcemy przebaczenia i jest to słuszne pragnienie, tyle, że na tym najniższym poziomie chrześcijańskiego życia. Na wyższy poziomie możemypowiedzieć: “To, czego pragnę bardziej od przebaczenia, to Bóg, sam Bóg”.

Niekiedy pragniemy mocy, zdolności, darów, błogosławieństw i modlimy się o nie do Boga.

Nie myślimy o tym, że to nie On jest przedmiotem naszego zainteresowania, że możemy go w pewnym stopniu obrażać, dając Mu do zrozumienia, że nie radujemy się samą Błogosławioną Osobą przez chwilę lecz jedynie oczekujemy Jego darów.

Psalmista przez to wszystko przeszedł i doszedł do wniosku, że największym ze wszystkich błogosławieństw jest po prostu znać Boga i przebywać w Jego obecności.

Apostoł Paweł w liście do Filipian napisał, że “Dla mnie życie to Chrystus, a śmierć – to zysk” [Fil 1 21]. Życie to Chrystus,życie to Bóg.

Psalmista napisał: “Tak jak jeleń pragnie wody ze strumienia, Moja dusza garnie się do Ciebie, Boże [Ps 42,1]. To jest pragnienie bezpośredniej znajomości Boga. Dusza “pragnie” żywego Boga. Nie Boga będącego źródłem wszelkich błogosławieństw lecz Żywej Osoby.

Czy jesteśmy głodni i spragnieni tego samego? Czy jesteśmy spragnieni Jego samego?

Apostoł Paweł mówi o tym w liście do Filipian: “Chcę Go bowiem poznać, doświadczyć mocy Jego zmartwychwstania i mieć udział w Jego cierpieniach, stając się podobnym do Niego w Jego śmierci, aby tak czy inaczej dostąpić zmartwychwstania”[Fil 3,10].

Nie mówi o tym, że chce, aby zbawić jak najwięcej dusz, założyć najwięcej kościołów, zorganizować najwięcej programów dla Chrześcijan i że chce zostać najwspanialszym kaznodzieją.

Paweł ujrzał Chrystusa i głównym jego pragnieniem było, aby Go poznać głębiej.

Nie ma nic wyższego ponad to. Apostoł Jan w pierwszym liście napisał, że jego pragnieniem było, “aby nasza radość mogła stać się pełna”[1 Jan 1,4]. Chodzi tu o radość społeczności z Ojcem i Synem Jego, Jezusem Chrystusem.

Psalmista opisuje wcześniej swoje rozterki z powodu zazdrości zuchwałym bezbożnym, którym z pozoru wiodło się znakomicie. Mieli wiele dóbr, zdrowe i krzepkie ciało. Żyli bez ograniczeń. Nie mieli żadnych utrapień. Pychę wkładali jak naszyjnik, a gwałt jak szatę. Szydzili i mówili złośliwie i wyniośle. Wątpili w to, czy Bóg się pozna na nich. Pytali: “Skąd Najwyższy będzie o tym wiedział?”

Psalmista też chciał być taki, aby posiadać to, co oni,ale już tego nie chce. Teraz “na ziemi w nikim innym już nie mam upodobania” – Bóg, jedynie Bóg w niebie i jedynie Bóg na ziemi.

Apostoł Jan w swojej Ewangelii cytuje słowa naszego Pana i Zbawiciela: “Trwajcie we Mnie, a Ja w was [będę trwać]. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy latoroślami.

Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten kto nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak winna latorośl I uschnie. Potem ją zbierają i wrzucają w ogień, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa Moje w Was, to proście o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec Mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami”[Jan 15 (4-8)].


Ostatnio dodane
Archiwum
  • Facebook Basic Square
  • YouTube Social  Icon
bottom of page